Trasy brukowe w górach

Układanie kostki brukowej Mazowieckie

Z zapakowanym żarełkiem i napitkiem wtarabaniliśmy się do auta i ruszyliśmy - tym razem jako Fantastic Four - w kierunku Karpacza. Wehikuł zostawiamy na parkingu, oczywiście po opłaceniu odpowiedniego haraczu dla parking-mastera i udajemy się w stronę Świątyni Wang - drewnianego kościółka przeniesionego do Karpacza w 1842 roku z Norwegii. Przy wychodzeniu wyżej towarzyszą nam delikatne opady deszczu, na szczęście przelotne. Ma to swoje plusy, bo po dojściu do Strzechy Akademickiej wita nas tęczowy obrazek, a silny wiatr przegania chmury i uracza nas ponownie słońcem. Wchodzimy z powrotem na brukowaną drogę i idziemy dalej, nie zatrzymując się w tym schronie. Wszak odległość od Samotni to raptem kilkanaście minut - nawet się człowiek nie zdąży zmęczyć.

Po około czterdziestu minutach docieramy do Spalonej Strażnicy, skąd szlak wiedzie nas już dalej Równią pod Śnieżką. Tutaj wiatr poczynał już sobie coraz śmielej, a chmurna aura zmieniała się z sekundy na sekundę. Z Równi pod Śnieżką zmierzamy dalej w kierunku Śląskiego Domu. Tam już będziemy u stóp naszej królewny, którą raz po raz spowijały chmury gonione wiatrem. Wejście ze Śląskiego Domu na Śnieżkę zwykle nie nastręczało trudności - ot trochę kamieni, o które można się potknąć i zaliczyć glebę. Tym razem było inaczej za sprawą wiatru, a w tym miejscu był on nie byle jaki. Dął z prędkością ok. 140 km/h, przewracał, utrudniał utrzymanie równowagi. To było zdecydowanie ekstremalne wejście. Po zejściu ze Śnieżki zatrzymujemy się w Śląskim Domu na rozgrzewkę i papu. Takie wietrzysko potrafi wymęczyć, więc trzeba było naładować bateryjki. Po obiadku schodzimy w dół szlakiem znakowanym kolorem czerwonym, który poprowadził nas Kotłem Łomniczki w kierunku Karpacza Biały Jar.

Wózkiem widłowym prosto w góry

Części do wózków widłowych

Czy nasze państwo wytwarza nam potencjał rozwoju tudzież okazji na zacne bytowanie? Może i wytwarza jednakowoż pamiętać trzeba o tym, iż pomyślność bądź porażka naszej aktywności zależy w obfitej mierze od nas samych. To naszym obowiązkiem jest podtrzymywanie prawa plus jego wiedza.
Szczególnie dotyczy to przedsiębiorców oraz właścicieli firm. Zaś nadzwyczaj wielu z nich prowadzi interesy międzynarodowe, nie zdając sobie sprawy jakże niemało pieniędzy wydaje nie wnioskując o zwrot VAT uiszczonego w innych krajach UE. Wynika to z ich niewiedzy o istnieniu ewentualności odzyskania nadpłaconego podatku, a przede wszystkim z różnorodności kodeksów ustawodawczych w każdym z państw.Nieświadomość prawa jak rozumie się samo przez się od dawna krzywdzi, obecnie przeważająco szkodzi naszym kieszeniom. Odzyskiwanie podatku vat z obczyzny nie jest trudne jeżeli wie się do kogo się zwrócić także gdzie szukać pomocy.

Czy gra jest warta świeczki, biegłość polskich urzędów akcentuje, że przedsiębiorcy właściwie unikają tych miejsc w których zwyczajowo trwonią jedynie własny czas oraz wigor. Pomimo tego w przypadku odzyskiwania akcyzy z zagranicy sytuacja jest typowo banalna. Wystarczy zwrócić się do niejakiej z firm zajmujących się tego rodzaju rzeczami. Nawet nie ma nieodzowności spotykania się z taką firmą indywidualnie. Kontakt telefoniczny, mailowy plus pocztowy w całości wystarczą. Pocztowy jest wymagany z racji dostarczenia takiej firmie rachunków, faktur za  kupno paliwa, utrzymanie Floty - Renowacji, parkingi, myjnie oraz opłaty drogowe - Bramki, mosty, promy, tunele. Tytko tak wiele, sami powinniśmy sobie odpowiedzieć na wątpliwość azali to się nam opłaca.

Graj na gitarze przy ognisku

Hurtownia muzyczna

Hej chłopaki, czas najwyższy udać się na arenę i zagrać koncert. Repertuar jest już od dawna zrealizowany, jednakże czy mamy przy sobie wszelki zalecany ekwipunek? Gitary elektryczne już dawno leżą spakowane w futerałach, a efekty gitarowe czekają raptem aby podpiąć je do nagłośnienia i zacząć wybrzmiewać. Sekcja naszego zespołu jest również rozbudowana o instrumenty dęte, a nawet instrumenty smyczkowe.
Niemniej jednak do zagrania wszystkich utworów musimy koniecznie wyposażyć się w gitary klasyczne. Konieczne także będzie zabranie ze sobą takich instrumentów jak gitary akustyczne. Niestety w czasie koncertów notorycznie zdarzają się niechciane problemy techniczne.

Wskutek tego jeśli ktokolwiek zerwie strunę, czy przez przypadek przerwie jakikolwiek kabel, pożądane byłoby mieć w pobliżu sklepy muzyczne. Przecież jeśliby zamawiać wtedy potrzebne produkty poprzez internetowy sklep muzyczny, trzebaby wyczekiwać dobrych kilka dni na dostawę.
Na szczęście można wybrać stacjonarny sklep muzyczny. Wówczas przed zagraniem własnej imprezy przyzwoicie jest zabrać gitary sklep najbliższy odwiedzić i poczynić sobie drobny zapas tego, co może być najbardziej niezbędne. Następnie pozostaje nam już tylko niczym się nie przejmować i sprezentować pamiętny pokaz dla naszych wielbicieli. Tak, żeby wszyscy byli zadowoleni.

Ziemie Rocky Mountain

Więcej na: noclegi w bukowinie tatrzańskiej



Ziemie teraz znany jako Rocky Mountain National Park były domem dla ludzi, dla co najmniej dziesięciu tysięcy lat. Krajobraz odzwierciedla kultury ludzi, którzy chodzili go , od rdzennych Amerykanów do współczesnego użytkownika . Historia i kultura Rocky Mountain National Park jest dynamiczna i wciągająca. Odkrywając przeszłość może powiedzieć nam rzeczy o naszej teraźniejszości i przyszłości . W ustawie z 1916 r. Organicznej ,ustawodawstwo , które stworzył National Park Service , przyrody i kultury miały być chronione obok siebie . Sprawdź strony poniżej , aby dowiedzieć się więcej na temat ludzi , miejsc i opowieści o Rocky Mountain National Park .
Ludzie szli krajobraz Rocky Mountain National Park , na długo przed Woodrow Wilson podpisał park na prawo w dniu 25 stycznia 1915. Istnieją dowody ludzkiej okupacji od 10.000 lat temu ! Wiele różnych kultur postawili swoje twierdzenie na krajobraz w jednym punkcie lub innego, z rdzennych Amerykanów do osadników Euro -American . Dziś ,National Park Service utrzymuje ziemię i jej bogatego dziedzictwa kulturowego .
Rocky Mountain National Park został docelowy przed United State of America był nawet pomysł. Dowody ludzkiej powierzchnie w wielu miejscach w granicach parku z najwyższych szczytów i najniższych dolin . Archeologicznych i historycznych służyć jako zapis działalności człowieka. Historyczne budynki ujawnić historię rekreacji i że z National Park Service .
Na początku 1900 , pasja do zachowania obszar zaczął się do Kongresu z izb handlowych , ochrony przyrody , klubów kobiet, Enos Mills Colorado Mountain Club i RB Marszałka US Geological Survey . Kongres usłyszał sprzeciw z zakresu przednich Settlers Ligi Estes Park, farmerzy , cattlemen , a nawet górnicy . Kontrowersje w końcu doprowadziło do powstania parku narodowego w 1915 roku . Ta decyzja administrować ziemie jako park narodowy doprowadziła do nagrania zdarzeń, które powstały wcześniej , a wydarzenia , które weszły po . Opowieści o wczesnych tubylców , odkrywców , farmerzy , Cywilny Korpus Ochrony , alpinizm, poszukiwawczych i ratowniczych , oznaczenie pustyni , ekologii ogień i biologia flory i fauny mogą być wykryte przez programy Ranger, ustnych , publikacji i raportów rządowych , artefakty oraz okazy Historia nawet naturalne .

Jak przygotować się do wyjścia w góry?

Dla tych, którzy rozważają podjęcie wspinaczkę, nawet na jednorazowe przygody, nie wystarczy po prostu pokazać się z narzędzi i przewodnika. Ty też masz być fizycznie przygotowany do pokonywania odległości, jako że nie ma żadnych szybko wychodzi z boku góry .

Więc jeśli masz zamiar wziąć na szczyt, będziemy chcieli spędzić odpowiednią ilość czasu i energii na coraz twoje ciało fizyczne systemy gotowe do wymagań, które stawia na Ciebie wspinaczka. Mając to na uwadze, rzućmy okiem na niektóre z rodzajów ćwiczeń, które powinny być w schematu treningu, więc twoje ciało nie będzie gówno na ciebie, gdy jesteś narażając go na ekstremalne warunki, które przedstawiają szczyty gór .

1 . Budowanie siły

Wspinaczka górska nie wymaga trójboju umiejętności, ale wymaga uczciwej trochę siły. Po tym wszystkim, nie jesteś po prostu ciągnąc swoje ciało w góry, jesteś prawdopodobnie również ciągnięcia duży pakiet na plecach, a twoje ciało musi być w stanie poruszać się w pionie z tego dodatkowego ciężaru.

Szkolenia Masa ciała jest doskonałym miejscem, aby rozpocząć, jeśli nie jesteś już pasuje, w tym ćwiczeń, takich jak pompki, podciągnięć, dipów, przysiady i rzuca. Gdy ciało staje się wygodne z tych ćwiczeń, nadszedł czas, aby dodać dodatkowy ciężar, poprzez ważoną kamizelki lub z pojemnikiem zawierającym załadowanego na plecach . Ponadto, wsiada do siłowni na jakiś klasyczny trening siłowy będzie netto organizmowi potrzebną siłę , aby w górę ( lub w dół ) , że góra . Niektóre sugerowane ćwiczenia treningu siłowego dla wspinaczki są martwe dźwigi , przednie przysiady , wyciskanie na ławce , moc czyści i wojskowych prasy .

Ale trening siłowy sam nie zamierza tłumaczyć idealnie do wytrzymałości na górze , więc emulacji niektórych rzeczywistych warunków jest koniecznością. Szkolenia ze swojego ubrania , buty, alpinizm i narzędzi , w tym na opakowaniu , załadowanego Pomoże Ci przynieść swoje siły z tobą od równin do klifów .2 . Wytrzymałość zwiększenie

Większość z nas nie będzie " bagpeak " w godzinę lub dwie , więc zwiększając wytrzymałość jest ogromny kawałek szkolenia wspinaczki . Będąc w stanie utrzymać w ruchu i ostrzegania , przez wiele godzin , jestkluczową umiejętnością dla alpinistów . Wszelkie wspinaczki schematu ćwiczeń powinien obejmować zarówno wytrzymałość tlenową i beztlenową treningu wytrzymałościowego , które obejmują zarówno ciągły ruch i wysoką trening interwałowy intensywności.

Niektóre metody , które są łatwo dostępne dla zwiększenia wytrzymałości tlenowej może to bieganie, jazda na rowerze na odległość , i oczywiste , zajęcia z aerobiku jakiegokolwiek smaku ( jak oferowane w siłowniach w całej Ameryce ) . W celu zwiększenia wytrzymałości beztlenowej , procedury treningu powinien obejmować regularne dawki treningu interwałowego , jak Fartlek lub duży trening interwałowy intensywności ( HIIT ) .

Ponieważ wspinaczkę zależy od przemieszczania się w górę ciała , czynności takie jak wspinaczka schodów (z paczki ) i turystyka stromym terenie są świetne do pracy te dolne części ciała , które noszą ciężar pracy , gdy jesteś w rzeczywistości na górze.

Niespodzianki w górach

Nie wszystko da się przewidzieć przemierzając górskie szlaki. Już trochę widziałam, sama też trochę przeżyłam i wiem z doświadczenia, że życie potrafi płatać różne figle,  a jeśli już chodzi o góry to niewiele mamy tu do powiedzenia. Czasem jest bowiem tak, ze dobre buty, niezłe sprzęty, które mamy przy sobie, choćby były ze złota to i tak nic nam nie pomogą. Zawsze powtarzam,że najlepsze co nas wybroni w różnego typu sytuacjach nie do przewidzenia to odszkodowanie i głowa na karku. 
górskie szlaki
Czy ktoś na przykład spotyka się z ściąganiem drzew w centrum miasta? Zasadniczo nikt nie zauważy konia, traktora czy stara ciągnącego za sobą wiekowy konar drzewa? Na górskim szlaku jest to sytuacja dość często spotykana i w takiej sytuacji również należy zachowywać ostrożność jeśli chce się bez pomocy GOPR-u dość do górskiego schroniska. Nigdy nie odsuwamy się poniżej drogi jaką są ściągane drzewa. To potężna siła, która czasem może wymknąć się z pod kontroli a wiadomo, że w górę nie poleci. Nie dawno byłam świadkiem kłótni furmana z turystą, który był oburzony, że podczas ścinki drzew zostały zniszczone borowiki. No cóż praca jest pracą a borowiki odrosną w przyszłym roku, ale wyobraźnia Tego turysty pewnie nie będzie nigdy działała jak należy. 
Pisałam już kiedyś o tym jakie buty w góry ale jak, które sprawdzają się podczas burzy czy w terenach podmokłych też należy wiedzieć. Tutaj jak to mówi młodzież "rządzą" wycieczki szkolne. Nie jestem pewna czy to wina nieodpowiedzialnych nauczycieli, nieroztropnych rodziców czy też naiwności młodych ludzi ale trampki czy sandały są tak popularne jak kiedyś gumy turbo. Idzie sobie taki nastolatek w pięknych trampkach, nadchodzi burza i co się okazuje? Że trawa jest śliska a idąc po skałach można się nieźle przejechać.
Powtarzałam i zawsze będę powtarzać, że nie ma lepszego sprzętu asekuracyjnego niż własna głowa pełna zdrowego podejścia do życia


Co robić w gdy dzieci zarządzają bunt?


Każdy górski traper mający pociechy czasem musi zmierzyć się z wyzwaniem jakim jest bunt młodego pokolenia i chwilowa potrzeba odpoczynku. Wiadomo przecież że dzieci szybciej się męczą i nie są tak wytrzymałe jak dorośli, czasem po prostu się zmęczą i w góry nie zaciągnie się je wołami. Zatem nic na siłę, nie ma co się szamotać i walczyć z wiatrakami jeśli schroniska górskie po prostu znudziły się maluchowi, trzeba mieć jednak nadzieję, że to nie trwała skłonność ;]
szlaki górskie
Ja na przykład z moją bratanicą na początku jej przygody z górami gdy miała zaledwie cztery lata zabierałam ją na szlaki górskie w Ustroniu. Sprawa tam jest na tyle prosta, że  szlaki tam nie są specjalnie trudne a jeśli i to się znudzi to w zamian miasto oferuje moc atrakcji właśnie dla dzieci. Mnie najbardziej spodobał się park linowy pod schroniskiem na Równicy. Dealing with bailiffs. Wspaniałe miejsce bo nie dość, że nie jest to atrakcja powszechna jak np. basen- który również znajduje się i w tym mieście- dlatego dziecko z radością podejmie się wyzwania aby zrobić coś nowego.
Oprócz parku linowego mamy jeszcze do dyspozycji wspomniany wcześniej basen, korty tenisowe, boiska sportowe, amfiteatr (a nóż uda się nam załapać na jakąś imprezę :) Moim zdaniem nie ma co warto czasem zwrócić uwagę na potrzeby naszych dzieci i nie stawiać sobie zbyt wygórowanych celów, zwłaszcza że szlaki górskie nie zarosną z dnia na dzień a schroniska jak stały to zapewne jeszcze postoją.

Bez odwiedzenia dentysty ani rusz

Przed wybraniem się na dłuższą wędrówkę warto odwiedzić różnych specjalistów, którzy pomogą nma dobrze przygotować się do wyprawy. Bo jeśli nagle podczas wspinaczki odezwie się nasz bolący ząb? Wtedy stomatolog warszawa może być za daleko, aby nam pomóc... Ale kto to właściwie jest stomatolog?
Stomatolog, znany również dentysta w Luksemburgu i Szwajcarii, jest wykwalifikowanym pracownikiem służby zdrowia do wykonywania zawodu dentysty (lub stomatologia, termin zależy od jednego kraju do drugiego). Jest on często nazywany "dentysta" dla wygody. Uzyskał doktorat z chirurgii stomatologicznej, traktuje wrodzonych i nabytych chorób jamy ustnej, zęby, dziąsła, szczęk i miejscowych tkanek.
Mimo, że większość stomatologów mają aktywności zawodowej, mogą skorzystać w usług szpitalnych w stomatologii i stomatologii, w praktyce prywatnej, w tym uprawiania cięższe konstrukcje takie, że operacjeprywatna praktyka, trudno pomieścić.Znaczna część lekarzy stomatologów są również pracownicy, lub w prywatnej praktyce lub w strukturze (ubezpieczenie zdrowotne, ubezpieczenie społeczne, a szpitale oczywiście).
Patronką dentystów jest Apolline.
Dentystyczna fobia nazywa się stomatophobie (Starożytny grecki στόμα, stomia, "usta" i φόβος, Phobos "strach, lęk").
Większość zabiegów i operacji przeprowadzanych przez dentystów są wykonywane w znieczuleniu miejscowym, ale duża część z nich jest wykonywana w znieczuleniu ogólnym (w tym oderwanie od zębów mądrości zawarte usuwanie dużych torbieli szczęk , łagodne guzy, do realizacji opieki i ekstrakcje zębów w fobii dzieci itp.) .. Zaniepokojeni pacjenci mogą być przepisywane leki przeciwlękowe, otrzymują sedacji przez łagodny środek uspokajający gazu typu tlenku azotu, który może uniknąć znieczulenia ogólnego. Hipnoza i autohipnozy są również używane.
Górskie szlaki na które nie wrócę za darmo...

Pewnie nie wypada czegoś takiego w ogóle mówić bo niechybnie narażę się na szykany i miano niegodnej spacerowania po górskich szlakach. Jednakowoż są miejsca, których unikam w swojej wędrówce z kilku prostych powodów zupełnie, lub prawie zupełnie nie związanych z górami. Jedyne czemu są one w pewien sposób winne to to, że są za dobre dla egoistycznych ludzi.
Jakoś tak się już dzieje, że często odwołuję się do wyobraźni człowieka i tego co ma pod czaszką bo góry jak stały tak jeszcze postoją niewiele w sobie zmieniają. Zawsze są stałe w swoim podejściu do człowieka, wymagają i nie godzą się na połowiczności. Człowiek jednak wiąż się zmienia i coraz to w inny sposób zaskakuje. 
górskie szlaki
O śmieciach już pisałam, o nierozwadze i lekkomyślności również. Dziś powieszę się na krosowcach i innych wyjcach leśnych. Co najgorsze nie jest to cichy sport. Nie bez kozery zazwyczaj stadiony do jazdy żużlowej są na uboczu i mają dodatkowe wyciszenia. Nie cierpię na tym tylko ja, ponieważ póki co na szczęście spotykam takich ludzi w kilku stałych miejscach ale najbardziej cierpią na tym zwierzęta, które zdezorientowane uciekają ze swoich kryjówek często pozostawiając swoje młode. To nie wymyślone przeze mnie historyjki tylko relacje wielokrotnie przytaczane mi przez leśników i myśliwych.
To jeden z powodów przez które raczej już nie wrócę np na Błatnią w okolicach Bielska, to jedno z ulubionych wypadów krosowców, których ja najzwyczajniej w świecie mam dość. Może to i egoistyczne myślenie, bo faktycznie mi to przeszkadza ale chyba są dla nich jakieś ograniczenia? Czy są zupełnie poza prawem? I nic nie można zrobić w sprawie ich wszędobylstwa?!

Padać nie przestaje....

Zrozumiałam, że może faktycznie za dużo wymagałam gdy prosiłam o słoneczny weekend majowy by zrobić małe okrążenie po schroniskach górskich w Ustroniu. Nawet udało mi się pogodzić z tym, że słońce przysłoniły chmury i padał ulewny deszcz. Kolejny długi weekend związany z Bożym Ciałem już mnie trochę załamał, bo miałam zaostrzony apetyt na Małą Fatrę na Słowacji. Była już zebrana ekipa, transport, plecak tylko czekał żeby go spakować i ruszyć przed siebie...
trudna droga na szczyt
Deszcz! Nawet nie deszcz a ogromna ulewa od miesiąca psuje mi notorycznie plany. No na miły Bóg! Nie jestem z cukru i mam niezły sprzęt ale Mała Fatra w deszczu to przeczy zdrowemu podejściu do chodzenia po górach takiego hobbysty jak ja. No właśnie i po raz kolejny odwołuję się do samoświadomości. Na własnym przykładzie, co z tego że mam niezły i wypróbowany w wielu okazjach sprzęt skoro fizycznie mogę w pewnym momencie paść. Bo czym innym jest sytuacja w której burza, ulewa ZASKAKUJE nas na górskim szlaku a czym innym świadoma decyzja, że nie odkładamy ostrego podejścia w trudnych warunkach, które utrzymują się od dłuższego czasu!
Ciekawi mnie co inni traperzy myślą na ten temat. Czy zew przygody jest silniejszy czy może kojące krople deszczu najlepiej sprawdzają się za okienną szybą przy dobrej podróżniczej książce, czy filmie odkładanym już od dłuższego czasu?
 
Czy długi weekend w górach się opłaca?

Górskie szlaki w Polsce należą do jednych z najbardziej przedeptanych w Europie. My po prostu lubimy chodzić po górach i to jest fakt. Tylko pytanie rodzi się czy lubimy to dla samych gór i ich majestatu, tudzież pokonywania siebie, czy też może po to by stanąć sobie pod tabliczką z nazwą i wysokością góry, zrobić zdjęcie a potem zamieścić na jakimś portalu społecznościowym?!
Nikogo nie oceniam, nie jest to moim zadaniem ale czasami po prostu już nachodzi mnie pewien rodzaj frustracji gdy widzę eleganckie panie w sandałkach zdążające do schroniska. No jak tak można?! Z drugiej strony krzywdę robi tylko sobie. Cóż zrobić na głupotę nie ma rady.
 Jest jeszcze jeden minus masowego przemierzania górskich szlaków: śmieci. Tacy  niedzielni wędrowcy, noszą w plecakach wszystko. A jak już dojdą i zjedzą posiłek mistrza pod postacią coca coli, chipsów, soczków i innych szmerów bajerów. Oczywiście takie opakowanie bez zawartości nagle staje się niemożliwie ciężkie i niezbędne jest opróżnienie plecaka gdzieś opodal ścieżki. Oczywiście niesienie tych śmieci do schroniska absolutnie nie wchodzi w grę.
śmieci w górach
Żałuję bardzo, że leśniczy tak nieskutecznie- jeśli w ogóle- łapią takich śmiecąch delikwentów.
Z tej prostej przyczyny nie lubię chodzić po górach podczas długich weekendów. Nie mogę patrzyć jak ludzie nie potrafią uszanować przyrody, która nie jest przecież ich własnością ale pełni tu raczej rolę gospodarza!
Wakacje z plecakiem

Zawsze podziwiałam ludzi, którzy świadomie i dobrowolnie decydują się na spędzenie czasu wakacji w sposób aktywny. To piękna inicjatywa, zwłaszcza jeśli idzie o aktywne wakacje z plecakiem, który waży od 25 kg a czasem i więcej. Z takim plecakiem na górskich szlakach bywa fantastycznie!
w drodze do schroniska fórskiego
To trochę tak jak wakacje nad polskim morzem, niby wszystko super ale pogody nie przewidzisz. Może się okazać, że trafimy na idealną pogodę ale bywa i tak, że cały tydzień będzie padać i mamy przysłowiowy klops. Trekingi w górskich schroniskach nie schną jakbyśmy tego oczekiwali, rzeczy w plecaku w pewnym momencie też przemokną. Nic tylko zejść ze szlaku i wrócić do domu...
Tak właśnie postąpiła by większość ludzi, ale turyści górscy to mocni zawodnicy. Jak to mówią ruska stal nie do zdarcia. Czasem chodzi o to by pokonać siebie, pokazać innym, że dało się radę choć kłody pod nogi były dość solidne. Oczywiście jak to zwykłam już mówić wszystko z głową. Jeśli np. idziemy już trzecią dobę w deszczu, czujemy, ze nasz organizm jest na skraju wyczerpania to wiadomo, że trzeba sobie dać choć dzień w schronisku na regenerację. Bywa, że i takie chojrakowanie bywa bardzo zgubne. Historia zna mnóstwo takich przypadków. 
Miało być o wakacjach a wyszło jak zwykle, przepraszam. Oczywiście życzę wszystkim pięknej pogody, lekkiego wietrzyku, pięknych widoków ze szczytów gór i niech nas prowadzi dobry duch Klimka Bachledy i innych dobrych przewodników!

Kijki czy nie kijki? Oto jest pytanie!


kijki trekingowe
Było już trochę o butach trekingowych, to czemu by choć przez chwilę nie pociągnąć tematu i nie powiedzieć czegoś o kijkach trekkingowych?
Sprawa tutaj często rozbija się o kwestie honorowe, no bo jak to z kijkami ale bez nart? albo zostaniemy posądzeni o to, że nie radzimy sobie o własnych siłach. Nie wiem co gorsze....
Z kijkami pierwszy raz na górskich szlakach spotkałam się jakieś sześć lat temu i szczerze, myślałam bardzo podobnie- oszołomy jednym słowem! Jakiś czas później, góra dwa lata, moja siostra miała dość poważne problemy z kolanami, które jak wiadomo przydają się w górach. Po długiej rehabilitacji też chciała wrócić na szlak by zdobywać kolejne górskie schroniska, gdy zapytała nieśmiało lekarza co on na to, powiedział, że oczywiście niewielkie trasy ale koniecznie z kijkami. Od tej pory w mojej rodzinie pojawiły się trzy pary takich kijków i czy to niewielkie wzniesienia, czy też słuszniejsze podejścia zabieramy je ze sobą wszędzie. Pierwszym powodem jest faktycznie troska o odciążenie stawów, kolejnym kwestie wygody. Każdy kto przemierzał kiedyś mokre, górskie polany wie jaką można sobie zafundować "przejażdżkę" na mokrej trawie przez chwilę nieuwagi. 
Jeśli chodzi o innych turystów, to ilość zapominanych przez nich w schroniskach kijków również może świadczyć o ich popularności ;] Jeśli oczywiście chodzi o moją opinię i doświadczenie, jestem na tak dla kijków trekingowych!

Schroniska na bogato!

Jest troszkę schronisk górskich, które choćby na swojej stronie internetowej pokazują się "na bogato". Nie ma w tym nic złego,wiadomo że nikt nie chce zatrzymywać się w schronisku, które wygląda gorzej niż rozlatująca się wiejska stodoła. Niemniej jednak jest pewna granica- przynajmniej jak dla mnie. 
Przemierzając górskie szlaki często wygląda się- skromnie mówiąc- mało elegancko. Zima, deszcz, błoto wszystko to sprawia, że wchodząc na lśniącą, marmurową posadzkę w schronisku górskim, odczuwamy pewien dyskomfort. Oczywiście mówię tu o odczuciu swoim jak i moich znajomych, nie oznacza to że pewnikiem każdy się tak czuje.
w drodze do schroniska
Ja pracując w schronisku górskim wiem jak wygląda to z tej drugiej strony. Jest weekend, turystów od groma, wydawanie posiłków, zmywanie talerzy, zamiatanie, wycieranie podłogi, bo oczywiście nikt nie chce jeść na jadalni zawalonej błotem. O wszystko trzeba zadbać i nie ma zmiłuj. Jak na schronisku są jeszcze właściciele, sprawa jest tym trudniejsza, bo dodatkowo oni ciągle stresują, że coś nie jest tak jak powinno. Istny dramat. Stety niestety nie da się tego uniknąć. Ale wiadomo, że na marmurowej posadzce sprawa jest o wiele trudniejsza niż np. na drewnianej podłodze. Może i wygląda to pałacowo, ale chyba nie tego oczekujemy idąc w góry. Czekam chwili aż na każdym górskim szlaku było wi-fi. Prędzej czy później to z pewnością nastąpi ale gdzie wtedy będę uciekać przed cywilizacją?
Wszystko jeszcze przed nami, gorsze i lepsze chwile, jedno jest pewne, góry jak stały tak jeszcze postoją a ja w ostateczności mogę wyłączać telefon. A ubłocone trekingi? No cóż taki chyba już ich urok, że mają mnie ratować przed przemoczonymi skarpetkami, bąblami na stopach, skręceniami kostki i innymi nieprzyjemnymi sprawami. Jeśli ceną za to ma być tylko ubłocona posadzka w schronisku to ja już się nasprzątałam i nie mam sobie nic do zarzucenia ;]
 

Zachód/ wschód słońca w górach

górskie szlaki

Pracując w schronisku górskim przez pół roku, w zimie i latem, zdarzyło mi się dosłownie kilka razy zobaczyć wschód lub zachód słońca, który mnie zachwycił. Co może być dowodem na to, że nie jest to zjawisko, mimo swojej powszechności- słońce wschodzi i zachodzi przecież codziennie- łatwe do zaobserwowania. 
Czynników przez, które tak się dzieje jest co najmniej kilka. Najważniejszy to, taki, że nigdzie pogoda nie jest tak zmienna jak w górach. Teoretycznie starzy górale potrafią przewidzieć, że nastąpi jakaś zmiana pogody ale nigdy nie przewidzą tego co do dnia. Jeśli nastawiamy się na wyprawę pt. wschód słońca na Babiej, zazwyczaj możemy faktycznie zobaczyć upragniony wschód, jednakowoż nie każda góra ma takie same warunki. Zdjęcie powyżej zostało zrobione podczas wycieczki szlakami górskimi w Ustroni. Mimo częstych powrotów w te strony tylko raz udało mi się zobaczyć tam upragniony wchód słońca.
To taka prosta sprawa, a tak cieszy. Gdyby schroniska górskie należały do mnie, albo chociaż jedno to z pewnością na stronie głównej schroniska byłoby zdjęcie właśnie takiego wschodu słońca owianego zimową mgłą- czysta poezja. Jako góralce z krwi i kości chyba nigdy nie znudzi mi się właśnie ten widok. zachód słońca nad morzem vs zachód słońca który jest zwieńczeniem pokonywania szlaków górskich nie może się równać.
Jeśli bym miała powiedzieć co Panu Bogu wyszło najlepiej to byłby to właśnie zachód słońca w górach. Mój najulubieńszy to oczywiście zachód słońca zimowym popołudniem na Babiej. Polecam każdemu kto ma dobre buty, czołówkę i nie straszny mu mróz i wiatr ;]
Jak zachować się na szlaku?


Schroniska górskie faktycznie są miejscami w których się wypoczywa  pierwszorzędnie. Potwierdzi to niejeden doświadczony traper. Ale zanim się przemierzy górski szlak wiodący nas do upragnionego odpoczynku, trzeba  zmierzyć się z niejednym podejściem, czasem niebezpieczeństwem lub co najgorsze z możliwych, kontuzją w trasie. Nikomu tego nie życzę. Gdy jeszcze wędruje się w dwójkę, lub większą grupą nie ma najmniejszego problemu ale gdy idziemy sami, tu faktycznie może być niewesoło. Do schroniska daleko, apteczka uboga i co zrobić? Liczyć na to, że zaraz z za zakrętu wyłoni się jakiś turysta? Nadzieja jak wiadomo umiera ostatnia. Na szczęście turystyka górska to sport honorowy i nie spotkałam jeszcze przypadku tak zwanego "chamstwa na szlaku". Oczywiście wyłączając z tego tematu motocyklistów, którzy mają dziwny sentyment do górskich szlaków, rozumiem że chcą się sprawdzić ale ja idę w góry również po ciszę a Ci niezbyt się tym przejmują.
schroniska górskie
I tak oczywiście w między czasie nawiązałam do miliona tematów ;] Jak zachować się na górskim szlaku? Oto jest pytanie! Odpowiedź jest zawsze taka sama: z głową! Gdy spotykamy kogoś, bądźmy mili i powiedzmy "cześć" a nóż spotkamy się jeszcze w schronisku i będzie nam potem miło, a nawet jeśli nie to i tak kultura tego wymaga na wąskim górskim szlaku ;]
Śmieci! Zawsze zabieramy ze sobą!. Skoro można było wynieść w plecaku pełną butelkę wody, to niby dlaczego nie nieść z powrotem pustej? Przecież już jest pusta i lżejsza. Tego po prostu nie znoszę, wszelkie butelki, puszki, papiery, niedopałki (!) przecież jesteśmy tu gośćmi.
Tak wygląda sytuacja, na to ja zwraca, uwagę w zachowaniu na szlaku.
Z pewnością znajdzie się coś jeszcze ale to już inna historia...

Gdzie na talerzu pojawia się magia



W pierwszym poście pisałam na temat miejsc do których często wracam, wspomniałam w nim również o żurku, który jadam tylko na Rysiance. Właśnie
o tym chciałabym dziś pisać, w tle oczywiście mając szlaki górskie ;]
Schroniska górskie zarabiają na różnych usługach. Największe zyski generują oczywiście noclegi, bo wiadomo że gdy schronisko pełne to i kasa również nie świeci pustkami. Kolejnym generatorem zysków są wydawane posiłki. I tu pole do popisu dla właścicieli schronisk jest ogromne. W poprzednim poście wspomniałam o szlakach górskich w Ustroniu i tam w jednym ze schronisk regionu spotkać można kucharza, który serwuje kuchnię tajsko-wegetariańską. Przyznam szczerze, że mnie to zaskoczyło, ale jak to się mawia "kto bogatemu zabroni?". Co ciekawe z rozmowy wywnioskowałam, że nikt jeszcze nie narzekał na jego kuchnię i zazwyczaj talerze wracają puste.
Sztandarową potrawą w schroniskach górskich są pierogi, podejrzewam, że wiąże się to z kwestią organizacyjną. Łatwo je przechowywać i z dystrybucją też nie ma większych problemów ;] Zupy, placki ziemniaczane, racuchy wszystko to zostało przeze mnie wypróbowane i zaakceptowane, choć wiadomo mam już swojego faworyta. Ale kiedy widzę  w schronisku fast-fooda no to nogi się pode mną uginają. Przecież szlaki górskie powinny być (i w większości na szczęście są) miejscami promocji zdrowia! A tu w menu widzę zapiekanki, oczywiście mrożone milion razy i odgrzewane w mikrofalówce. Wstyd! Łatwy pieniądz to nie zawsze dobry pieniądz, przynajmniej w moim kulinarnym guście.
Jeszcze jedna strona medalu mi się nasuwa. Otóż w jednym z zaprzyjaźnionych schronisk, zimą nie da się dojechać samochodem, nawet najbardziej wystrzałową terenówką. Co się wtedy dzieje? Sposób sprawdzający się od wielu tysięcy lat, jakże niezawodny, aczkolwiek dość męczący... na plecach tragarza
i to jest dopiero poświęcenie dla dobra turysty!
Trochę inna strona słońca ;]

Dziś  szlaki górskie nie zaprowadzą nas już do Beskidu Żywieckiego ale na zupełnie inne ziemie choć tak naprawdę w ścisłym sąsiedztwie. Skupię się dziś na Ustroniu i pobliskiej Istebnej. W samej Istebnej mam kilku znajomych i wszyscy oni mówią o niej "kraina ognia". Skąd ten pomysł żeby nazwać tak tę piękną krainę? Sama nie wiem, podejrzewam, że sprawa rozbija się o temperament mieszkających tam ludzi.

Jeśli chodzi o szlaki górskie, które się tam znajdują to zdecydowanie można je nazwać spacerowymi albo subtelniej rodzinnymi. Analizując np. schroniska górskie Ustroń, weźmy pierwsze lepsze na Równicy znajdujące się na wysokości 884 m.n.p.m. Na tej wysokości nie potrzeba nawet przewodnika dla wycieczki szkolnej. Dziś nie jest to dla mnie wyzwanie, to fakt. Trochę się z tego śmieję i uczciwie przyznaję się, że odwiedzam nieliczne schroniska górskie tego regionu dość rzadko to pewnie kiedyś się jeszcze z nimi przeproszę. Wystarczy zima, albo spadek kondycji czy też, najpewniejsza obok podatków i śmierci starość. Szlaki górskie nie będą już dla mnie tak łagodne, a stare kości tak odporne i wytrzymałe jak kiedyś. Myślę jednak, że potrzeba gór zawsze będzie wyrywać się z mojego serca. Dlatego jeśli ktokolwiek, mówi że góry są dla wytrzymałych, młodych i silnych osób to nie ma co zaprzeczać, tylko założyć wygodne buty, plecak na plecy i wejść choćby na szlaki górskie ustroń by pokazać kto ma rację!

Nadal Beskid Żywiecki

Beskid  Żywiecki faktycznie całkowicie mnie oczarował! Szlaki górskie  właśnie w tym konkretnym miejscu znam bardzo dobrze, na tyle, że chyba mogłabym tamtędy chadzać nocą bez czołówki- o ile oczywiście nie bałabym się niedźwiedzi i innych leśnych zwierząt. Oczywiście wiadomo, że kontakt z leśną zwierzyną nie zawsze musi być niebezpieczny dla nas, dla nich jednak to zazwyczaj sprawa życia i śmierci.  Często zdarza się, że schroniska górskie przygarniają jakąś sarenkę, jeżyka czy liska. Niby nic takiego, a jednak taki zwierz będzie miał w przyszłości problem żeby powrócić do swoich, zapach człowieka zostaje na nim na bardzo długo. 
górskie szlaki
Ale nie to miało być przedmiotem dzisiejszego wpisu. Następne schronisko górskie do którego wracam, niemalże za każdym razem gdy odwiedzam Rysiankę, znajduje się niedaleko jak na standardy górskich szlaków tj. schronisko na Hali Mizowej. Nie każdy je lubi i wcale mnie to nie dziwi. Jest ogromne! Kiedyś się w nim zgubiła moja bratanica. Mimo to trasa do niego należy do jednej z przyjemniejszych i najłatwiejszych, wręcz idealna na niedzielny spacer z rodzinką! Jedynym minusem dla mnie są wszędobylskie parasole przeciwsłoneczne Milki. Na Lipowskiej dokładnie to samo, ja rozumiem że sponsor sponsorem ale żeby mi to fioletowe coś, zapaskudzało widok?! Tej "atrakcji" jestem całkowicie przeciwna! Ale to faktycznie jedyny minus. Tym samym po raz kolejny serdecznie polecam schroniska górskie Beskidu Żywieckiego!

Schroniska górskie, które odwiedzam najczęściej

Jest kilka schronisk i szlaków do których wracam raz po raz z wielką przyjemnością. Nie koniecznie dlatego, że są łatwe albo wręcz przeciwnie- każdy przecież czasem lubi się zmęczyć, lub też widoki odbierają dech w piersiach. Głównym powodem dla którego decyduję się ruszyć ponownie na raz przebyty górski szlak jest fakt, że spotkało mnie tam coś miłego lub po prostu dobrze się czuję widząc znów te same twarze, które podają mi moje ulubione pierogi na szczycie lub żurek, którego nie znoszę, ale jem go z wielkim smakiem tylko w jednym miejscu na ziemi. Takim miejscem jest właśnie schronisko na Rysiance w Beskidzie Żywieckim, gdzie turyści mogą zjeść właśnie wspomniany przeze mnie wcześniej znakomity żurek. Taka prosta rzecz a decyduje o tym, że wstaję o 5.30 rano, ubieram buty, zakładam plecak i ruszam górskim szlakiem na szczyt.
To pierwsze miejsce, które przychodzi mi do głowy gdy chcę się oderwać od życia w betonowej dżungli. Są też inne, równie miłe mojemu sercu, choćby ze względu na to, że nigdzie mój sen nie jest tak spokojny jak tam, mowa o Dolinie Pięciu Stawów w Tatrach. Do tego schroniska prowadzą przynajmniej trzy górskie szlaki które znam na pamięć, mam również wciąż nadzieję, że i inne  poznam kiedyś równie dobrze.
górski szlak
 Każdy lubi wracać do miejsc w których już był i nie ma w tym nic złego, jeśli to jest właśnie to miejsce na ziemi w którym czujemy się naprawdę szczęśliwi!  I ja będę z pewnością wracać do tych miejsc, pamiętając że jest jeszcze tyle górskich szlaków które wciąż na mnie czekają!