Nadal Beskid Żywiecki

Beskid  Żywiecki faktycznie całkowicie mnie oczarował! Szlaki górskie  właśnie w tym konkretnym miejscu znam bardzo dobrze, na tyle, że chyba mogłabym tamtędy chadzać nocą bez czołówki- o ile oczywiście nie bałabym się niedźwiedzi i innych leśnych zwierząt. Oczywiście wiadomo, że kontakt z leśną zwierzyną nie zawsze musi być niebezpieczny dla nas, dla nich jednak to zazwyczaj sprawa życia i śmierci.  Często zdarza się, że schroniska górskie przygarniają jakąś sarenkę, jeżyka czy liska. Niby nic takiego, a jednak taki zwierz będzie miał w przyszłości problem żeby powrócić do swoich, zapach człowieka zostaje na nim na bardzo długo. 
górskie szlaki
Ale nie to miało być przedmiotem dzisiejszego wpisu. Następne schronisko górskie do którego wracam, niemalże za każdym razem gdy odwiedzam Rysiankę, znajduje się niedaleko jak na standardy górskich szlaków tj. schronisko na Hali Mizowej. Nie każdy je lubi i wcale mnie to nie dziwi. Jest ogromne! Kiedyś się w nim zgubiła moja bratanica. Mimo to trasa do niego należy do jednej z przyjemniejszych i najłatwiejszych, wręcz idealna na niedzielny spacer z rodzinką! Jedynym minusem dla mnie są wszędobylskie parasole przeciwsłoneczne Milki. Na Lipowskiej dokładnie to samo, ja rozumiem że sponsor sponsorem ale żeby mi to fioletowe coś, zapaskudzało widok?! Tej "atrakcji" jestem całkowicie przeciwna! Ale to faktycznie jedyny minus. Tym samym po raz kolejny serdecznie polecam schroniska górskie Beskidu Żywieckiego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz