Schroniska na bogato!

Jest troszkę schronisk górskich, które choćby na swojej stronie internetowej pokazują się "na bogato". Nie ma w tym nic złego,wiadomo że nikt nie chce zatrzymywać się w schronisku, które wygląda gorzej niż rozlatująca się wiejska stodoła. Niemniej jednak jest pewna granica- przynajmniej jak dla mnie. 
Przemierzając górskie szlaki często wygląda się- skromnie mówiąc- mało elegancko. Zima, deszcz, błoto wszystko to sprawia, że wchodząc na lśniącą, marmurową posadzkę w schronisku górskim, odczuwamy pewien dyskomfort. Oczywiście mówię tu o odczuciu swoim jak i moich znajomych, nie oznacza to że pewnikiem każdy się tak czuje.
w drodze do schroniska
Ja pracując w schronisku górskim wiem jak wygląda to z tej drugiej strony. Jest weekend, turystów od groma, wydawanie posiłków, zmywanie talerzy, zamiatanie, wycieranie podłogi, bo oczywiście nikt nie chce jeść na jadalni zawalonej błotem. O wszystko trzeba zadbać i nie ma zmiłuj. Jak na schronisku są jeszcze właściciele, sprawa jest tym trudniejsza, bo dodatkowo oni ciągle stresują, że coś nie jest tak jak powinno. Istny dramat. Stety niestety nie da się tego uniknąć. Ale wiadomo, że na marmurowej posadzce sprawa jest o wiele trudniejsza niż np. na drewnianej podłodze. Może i wygląda to pałacowo, ale chyba nie tego oczekujemy idąc w góry. Czekam chwili aż na każdym górskim szlaku było wi-fi. Prędzej czy później to z pewnością nastąpi ale gdzie wtedy będę uciekać przed cywilizacją?
Wszystko jeszcze przed nami, gorsze i lepsze chwile, jedno jest pewne, góry jak stały tak jeszcze postoją a ja w ostateczności mogę wyłączać telefon. A ubłocone trekingi? No cóż taki chyba już ich urok, że mają mnie ratować przed przemoczonymi skarpetkami, bąblami na stopach, skręceniami kostki i innymi nieprzyjemnymi sprawami. Jeśli ceną za to ma być tylko ubłocona posadzka w schronisku to ja już się nasprzątałam i nie mam sobie nic do zarzucenia ;]
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz