Wakacje z plecakiem

Zawsze podziwiałam ludzi, którzy świadomie i dobrowolnie decydują się na spędzenie czasu wakacji w sposób aktywny. To piękna inicjatywa, zwłaszcza jeśli idzie o aktywne wakacje z plecakiem, który waży od 25 kg a czasem i więcej. Z takim plecakiem na górskich szlakach bywa fantastycznie!
w drodze do schroniska fórskiego
To trochę tak jak wakacje nad polskim morzem, niby wszystko super ale pogody nie przewidzisz. Może się okazać, że trafimy na idealną pogodę ale bywa i tak, że cały tydzień będzie padać i mamy przysłowiowy klops. Trekingi w górskich schroniskach nie schną jakbyśmy tego oczekiwali, rzeczy w plecaku w pewnym momencie też przemokną. Nic tylko zejść ze szlaku i wrócić do domu...
Tak właśnie postąpiła by większość ludzi, ale turyści górscy to mocni zawodnicy. Jak to mówią ruska stal nie do zdarcia. Czasem chodzi o to by pokonać siebie, pokazać innym, że dało się radę choć kłody pod nogi były dość solidne. Oczywiście jak to zwykłam już mówić wszystko z głową. Jeśli np. idziemy już trzecią dobę w deszczu, czujemy, ze nasz organizm jest na skraju wyczerpania to wiadomo, że trzeba sobie dać choć dzień w schronisku na regenerację. Bywa, że i takie chojrakowanie bywa bardzo zgubne. Historia zna mnóstwo takich przypadków. 
Miało być o wakacjach a wyszło jak zwykle, przepraszam. Oczywiście życzę wszystkim pięknej pogody, lekkiego wietrzyku, pięknych widoków ze szczytów gór i niech nas prowadzi dobry duch Klimka Bachledy i innych dobrych przewodników!

1 komentarz: